Jesienny czas pełen zabawy

Wszyscy wiedzą, że Krasnoludki to niezwykle pracowite osoby, ale jak na pracowite osoby przystało – nawet najcięższą pracę zamienimy na zabawę. Oj, działo się… Nasze zabawy były wypełnione zapachami, kolorami i smakami jesieni…

Podczas naszych zajęć z porannego kręgu, zastanawialiśmy się, jak wygląda jesień? Niektórzy byli rozczarowani, że nie przyszła do nas osobiście, jednak niektórzy potrafili ją od razu odnaleźć w jesiennych śladach, które nam zostawiła w sali i które możemy dojrzeć dookoła. Wymienialiśmy kolory, z którymi nam się kojarzy i których coraz więcej w parku, w lesie czy na straganach. Zapach jesieni niektórym od razu skojarzył się z zupą dyniową, innym z liśćmi w parku, a jeszcze innym z lawendą. Zapach lawendy porównywaliśmy, bo jak się okazało, inaczej pachnie lawenda suszona, świeża czy taka w olejku. Smak miodu, który nam towarzyszył podczas zajęć nie wszystkim odpowiadał, część nas zafascynowana była tym jaki jest lepki i lejący, a innych to przerażało. To kolejny znak dla nas jak bardzo się różnimy od siebie i jacy jesteśmy wyjątkowi. Ale za to wszystkim podobał się porywisty wiatr, który przy dźwięku dzwonków mocno wiał burząc nasze fryzury…

Smaków i kolorów jesieni szukaliśmy w sadzie podczas wycieczki w wyjątkowo piękny, jesienny dzień.

W październiku obchodzony jest dzień drzewa, świętowaliśmy go na różne sposoby. Muzyka prowadziła nasze ręce, który bardzo szybko i rytmicznie wyczarowały korę drzewa. Następnie ułożyliśmy gałązki kasztanowca, liście wykonaliśmy metodą origami i można powiedzieć , że wychodzi nam to już coraz sprawniej… i jeszcze nie wszyscy potrafimy, ale na pomoc kolegów zawsze można liczyć 🙂

Podobnie powstały całe drzewa w naszym sadzie śliwa, jabłoń i grusza… Owoce wyklejaliśmy plasteliną, kolorowaliśmy i wyklejaliśmy papierem.

Owoce towarzyszyły nam również podczas kulinarnych zabaw. Początkowo zastanawialiśmy się nad tym, co można zrobić z owoców. Pomysłów była cała masa. W końcu okazało się, że owocowe szaszłyki będą odpowiednim wyborem dla nas.

To była spora dawka witamin! Kolejną porcję dostarczyły nam soki – UWAGA !!! Warzywno – owocowe i tak , byli chętni i prosili o dokładkę 😉

Warzywa były również bohaterem przedstawienia. Oj pani kucharka rozprawiła się bardzo szybko z kłótliwymi warzywami, a wszystko to w wierszu „Warzywa” J. Tuwima. Niektóre warzywa dość obrażone chciały schować się w kątach sali, ale szybko znaleźliśmy ich części i dopasowaliśmy połówki warzyw do siebie!

Następnie w parach próbowaliśmy wytropić, ile sylab ukryło się w warzywach. Później mogliśmy sprawdzić się samodzielnie i nawet nie dziwiliśmy się , że niektórzy mieli inne rozwiązania, bo każdy potrafił wytłumaczyć swój wybór.

Bawiliśmy się również w literowych detektywów i tutaj również sprawdziła działaliśmy niezwykle szybko sprawnie. Z niektórych miejsc słychać było ” zrobiliśmy , możemy jeszcze?”

W październiku planowaliśmy również kolejną wyprawę w góry, jednak chmury zasłoniły wszystkie i deszcz pokrzyżował nam plany. Wybraliśmy się jednak do Magicznego lasu, w którym panowała atmosfera niezwykła. Droga do lasu nie była prosta, bo trzeba było pokonać kilka przeszkód, ale za to jak już dotarliśmy, to mogliśmy zasiąść wokół ogniska i śpiewając piosenki, czekać , aż ziemniaki właściwie się upieką 😉

Ziemniaki, jak to ziemniaki z ogniska… trzeba było obrać… ale czy jest coś przyjemniejszego niż obieranie cieplutkiego, pachnącego ziemniaczka? Nasze palce uwijały się niezwykle zwinnie? Na samo wspomnienie, aż chce się powtórki… Zaplanowaliśmy sporo kolejnych wypraw… następna już jest w przygotowaniu… Czekajcie cierpliwie!!!

gorki