Autor: Monika Dawid

Tymczasem na zajęciach u Elfów…

Wakacje szybko nam minęły. Bogatsi o nowe doświadczenia, pełni sił i energii do pracy, z ochotą powitaliśmy nowy rok szkolny. Pewnego dnia z zaciekawieniem powitaliśmy w naszej sali mapę Polski. Szybko okazało się, że wielu z nas potrafi wymienić największe miasta w naszym kraju, a niektórzy znają nawet najdłuższe rzeki. Oczywiście najbliższą naszym sercom rzeką jest Olza, a zaraz potem Wisła – królowa polskich rzek. Przy okazji znaleźliśmy na mapie kilka miejscowości, w których przyszło nam spędzić tegoroczne wakacje. Ochoczo wykonaliśmy pracę plastyczną zaproponowaną przez panią: najpierw pieczołowicie tworzyliśmy kuleczki z różnokolorowej bibuły, by potem w ogromnym skupieniu wyklejać nimi kontur naszego kraju. Zadanie nie było wcale takie łatwe, gdyż musieliśmy zwracać uwagę na kolory dominujące na poszczególnych obszarach Polski. Teraz już wiemy, że im bardziej ciemny kolor na mapie, tym wyżej znajduje się ten obszar nad poziomem morza; tam, gdzie jest najbardziej zielony, znajdują się niziny, a kolor żółty oznacza tereny pośrednie. Niebieski kolor na mapie zarezerwowany jest dla wód – w naszej pracy zaznaczyliśmy nim bieg dwóch głównych rzek Polski, czyli Wisły i Odry. Te zajęcia były super!

14435161_220575911679100_5021055797913115853_o 14444845_220576248345733_5306175959260445722_o 14362677_220576495012375_1826698291153388553_o 14425430_220576588345699_1376291563720445986_o 14444783_220576921678999_3565182184979575768_o 14361373_220576975012327_1064139075098829268_o 14435126_220577035012321_8757643861576034808_o 14324614_220579065012118_4229155059650309237_o

Zajęcia otwarte u ELFÓW

W poniedziałek 16. listopada na zajęciach u Elfów pojawili się mili goście – nasi Rodzice! Bardzo nas to ucieszyło, zwłaszcza że od początku do końca mogliśmy współpracować. Najpierw przywitaliśmy się piosenką:

Wszyscy są, witam was, zaczynamy, już czas.

Jestem ja, jesteś ty, raz, dwa, trzy!

Aby wspólna praca mijała nam w atmosferze relaksu, wykonaliśmy „Jesienny masaż” w parze z rodzicem:

Przyszła jesień z deszczowymi chmurami,

a po parku chodzą dzieci parami.

Na alejkach ścielą się z liści dywany

i brązowe spadają kasztany.

My zbieramy te dary jesieni,

układamy je w rządkach na ziemi,

w domu tato wywierci w nich dziurki.

Nawleczemy je potem na sznurki.

Następnie aktywnie słuchaliśmy muzyki przy utworze „Kasztany” – naśladowaliśmy gałęzie kasztanowców, które są poruszane przez wiatr, potem spadające z nich liście, a na końcu pękające skorupki kasztanów.

Później zajęliśmy miejsca przy stolikach, gdzie przy szybkiej muzyce rysowaliśmy kropki kredkami, aby chwilę później łączyć je liniami w kształty kropel – tym razem towarzyszyła nam spokojniejsza muzyka. Powstałe w ten sposób „łezki” przekształcaliśmy w jeżyki (dorysowując kolce, łapki, pyszczki i noski) lub w listki (dorysowując ogonki i nerwy). Na dużych arkuszach szarego papieru tworzyliśmy różnokolorowe tło za pomocą długich pociągnięć pastelowych „wałeczków”, aby już wkrótce stworzyć na nim jesienny pejzaż, wykorzystując wycięte listki, jeże i dorysowując szczegóły jesiennego krajobrazu. Efekty naszej współpracy można podziwiać w szatni 🙂

Na pożegnanie z rodzicami zagraliśmy im pięknie „Marsz turecki” Beethovena – na tamburynach, trójkątach, klawesach i pudełkach akustycznych. Szkoda, że czas zajęć tak szybko minął, ale tak to już jest, że to co dobre, szybko się kończy…

Dziękujemy za tak liczne przybycie i owocną współpracę!

Elfy

Wycieczka do Chlebowej Chaty.

 

6 listopada wybraliśmy się wraz ze Skrzatami na wycieczkę do Chlebowej Chaty w Górkach Małych. Już przy śniadaniu byliśmy niezwykle podekscytowani tym, co nas czeka, a zwłaszcza podróżą autokarem 🙂 Po niedługiej trasie naszym oczom ukazał się przepiękny drewniany wiatrak, na widok którego westchnęliśmy z zachwytu. Zaraz po wyjściu z autokaru weszliśmy do drewnianej chaty, w której przywitała nas bardzo miła pani, która bardzo zajmująco i ciekawie opowiedziała nam o życiu na wsi w dawnych czasach, kiedy to nie było jeszcze elektryczności, ani wody w kranie, a ludzie żywili się tym, co udało im się wyhodować na polu i w zagrodzie. Mieliśmy okazję obejrzeć różne sprzęty, które dawniej służyły ludziom, np. metalową wannę (w której aby się wykąpać, trzeba było polewać się wodą z dzbanka), łuczywo, pochodnię i lampę naftową; żarna, na których mielono ziarna na mąkę; piec chlebowy, wirówkę do mleka (służącą do oddzielania śmietany od mleka) i wiele innych przedmiotów. Własnoręcznie wirowaliśmy mleko, aby z uzyskanej w ten sposób śmietany samodzielnie ubić pyszne, pachnące masło, a później raczyliśmy się orzeźwiającą maślanką. Obserwowaliśmy również, jak robi się twaróg z zsiadłego mleka. Kiedy został on już solidnie odciśnięty, mogliśmy się nim delektować, tak jak własnoręcznie upieczonymi w piecu chlebowym podpłomykami, które spożywaliśmy z masłem, smalcem lub miodem, popijając wszystko przepyszną kawą zbożową. Ach, co to była za uczta! Zajadaliśmy te pyszności, aż się nam uszy trzęsły.

Ciekawe rzeczy usłyszeliśmy również w ogromnej stodole, w której inna miła pani opowiadała nam o roli zboża w życiu ludzi i zwierząt. Oglądaliśmy różne maszyny i narzędzia, które ongiś służyły do ciężkiej pracy na roli. Najbardziej się ucieszyliśmy, gdy mogliśmy zasiąść w prawdziwych saniach i bryczkach, ciągniętych kiedyś przez konie oraz w traktorach. Do gustu przypadł nam robiący dużo hałasu kierat, którym mogliśmy poruszać, a który niegdyś poruszany był przez konia lub bydło. Dowiedzieliśmy się też, do czego służył cep i własnoręcznie go przetestowaliśmy.

Na koniec naszej wizyty w Chlebowej Chacie odbyła się ciekawa rozmowa na temat pszczół i ich roli w przyrodzie. Obejrzeliśmy różne wirówki do miodu oraz niezbędne akcesoria pszczelarza (np. podkurzacz i specjalny kapelusz z siatką).

Bardzo podobała nam się wycieczka, która była swego rodzaju podróżą w czasie. A kto w tym urokliwym miejscu jeszcze nie był, tego serdecznie do wizyty w nim namawiamy 🙂

Zdjęcia z wycieczki dostępne są na: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1689221214649635.1073741940.1394231187481974&type=3

Elfy

Elfy rozpoczynają kolejny rok w Bajlandii

Skończyły się wakacje, zatem uśmiechnięci i wypoczęci wróciliśmy w przedszkolne progi. Nasza grupa liczy piętnaścioro dzieci. Jako że znamy się już jak łyse konie, nie mieliśmy obiekcji, by zając się wspólną zabawą – czy to w sali, czy to na podwórku. Najpierw jednak wspominaliśmy lato i w związku z tym urządziliśmy sobie w sali kącik wspomnień – chętne dzieci przyniosły swoje pamiątki i zdjęcia z wakacyjnych wojaży. Wszystkie te rzeczy skrupulatnie oglądaliśmy i słuchaliśmy opowieści z nimi związanych. Zainspirowani tymi wrażeniami stworzyliśmy pracę plastyczną – kolaż złożony z piasku, muszelek, farby i papieru, po czym zrobiliśmy z nich wystawę w naszej sali.

Drugi tydzień upłynął nam pod znakiem ustalania zasad panujących w przedszkolu –  w głównej mierze było to przypomnienie znanych nam z poprzednich lat reguł. Obrazki przedstawiające poszczególne zasady przykleiliśmy do dużego kartonu i powiesiliśmy na drzwiach sali, aby w każdej chwili o nich pamiętać. Z ochotą wzięliśmy udział w pierwszych zajęciach metodą Edukacji Przez Ruch Doroty Dziamskiej – przy dźwiękach powolnej muzyki kreśliliśmy owale i okręgi, aby później przy szybkiej melodii zakolorować je w środku. W ten sposób stworzyliśmy nasze pierwsze „przetwory” do „przedszkolnej spiżarni”: kiszone ogórki oraz kompoty z jabłek. Na następnych zajęciach powstaną „soki owocowe”, wianuszki „czosnku” i „cebuli” oraz zapasy „pietruszki”, „marchewki” i „kapusty”. Już nie możemy się doczekać, by jak najszybciej zgromadzić te wszystkie „zapasy na zimę” i wyeksponować je w szatni…

20150917_104027

Na zajęciach z umuzykalnienia poznaliśmy utwór wielkiego kompozytora Ludwiga van Beethovena pt. „Marsz turecki”. Bardzo nam się spodobał, więc pani obiecała, że wkrótce nauczymy się go grać na różnych instrumentach i stworzymy prawdziwą orkiestrę. To będzie prawdziwy hit!

Tymczasem korzystamy z jeszcze ciepłych dni, zażywając ruchu na świeżym powietrzu – podczas spacerów do parku, Lasku Miejskiego czy zabaw w ogródku przedszkolnym. Oby ta piękna pogoda trwała jak najdłużej…

gorki