Chochlikowe zabawy
Za nami kolejny ciekawy tydzień w naszym chochlikowym gronie. Tematem przewodnim całego tygodnia były przygotowania do zimy.
Oto co dzieci robiły wraz z Panią Dorotką:
„W zeszłym tygodniu omawialiśmy przygotowania do zimy, nie tylko zwierząt ale i nas ludzi. Pierwszym naszym bohaterem był pies Burek i jego pan, który wraz z rodziną przygotowywał budę na zimne dni. Reperował dziury, ocieplał z zewnątrz i w środku psi domek. Wzięliśmy pod lupę również ptasie zwyczaje – zbadaliśmy, które to ptaki odlatują od nas do cieplejszych miejsc, które przylatują do nas z zimniejszych zakątków świata, a które po prostu zostają z nami bo mają cieplutkie upierzenie.(Istny galimatias…). Kroczyliśmy też dzielnie krętymi ścieżkami by dotrzeć od danego zwierzątka do jego domu: wiewiórka do dziupli, jeż do kopca liści, niedźwiedź do gawry- trzeba przyznać nie jest to łatwe! Odbyliśmy wiele interesujących spacerów w czasie, których dokonywaliśmy ciekawych obserwacji otaczającego nas świata:spadających i wirujących liści na wietrze, baraszkujących wiewiórek na gałęziach drzew…Byliśmy także w parku kasztanowym, gdzie rzucaliśmy się liśćmi – śmiechu było co niemiara.
Ponadto świetnie spisaliśmy się jako orkiestra perkusyjna i zespół taneczno-muzykalny!!! Wielkie brawa dla nas.”
Piątek zaś przywitał nas tematem, który okazał się bardzo bliski dzieciom tj. „Z mamą w kuchni”. Jak się okazało wszystkie dzieci pomagają swoim mamom w kuchni. Jedne pomagały robić pizzę, inne wspólnie robią ciasta, a jeszcze inne jak same mówiły „robią wszystko” – i nie ukrywam mamusiom tych dzieci najbardziej zazdroszczę 🙂
Dzień, jak co piątek zaczęliśmy gimnastyką ogólnorozwojową, pogimnastykowały się również nasze buzie i języczki i było nam bardzo wesoło, szczególnie jak pani próbowała wypuścić powietrze z naszych nadmuchanych jak baloniki policzków 🙂
Następnie przypomnieliśmy sobie nazwy tych wszystkich przedmiotów, które możemy spotkać w kuchni. Dzieci prawie bezbłędnie nazwały wszystkie przybory kuchenne, rozmawialiśmy o tym do czego one służą, co dzięki nim możemy zrobić.
Podziałaliśmy również na nasz zmysł słuchu i .. zamieniliśmy się w „Kuchenną orkiestrę” – wpierw sprawdzaliśmy jakie dźwięki wydają poszczególne przybory, a następnie wspólnie zaśpiewaliśmy i zagraliśmy piosenkę o kasztanku.
O tym jaki piękny utwór nam wyszedł nie muszę Państwu wspominać, jednakże, w trosce o wasz słuch pokażę zdjęcie, a o podkład muzyczny proszę poprosić dzieci. Instrumenty znajdziecie w kuchni 🙂
Przeczytaliśmy również bajkę „Zarozumiała łyżeczka” autorstwa Elżbiety Szeptyńskiej, w której poznaliśmy całą rodzinę łyżek i dowiedzieliśmy się o tym, co to znaczy być zarozumiałym i dlaczego nie warto się tak zachowywać.
Jako podsumowanie naszych kuchennych działań, zebraliśmy się przy stolikach, aby.. tym razem nie gotować, tylko pobawić się sensorycznie i podziałać na nasz zmysł dotyku (wykorzystując do tego przybory i składniki, które znajdziemy w kuchni).
Każde z dzieci w swojej misce miało ciecz nienewtonowską, czyli mieszankę skrobi ziemniaczanej i wody. Ciecz nienewtonowska to świetna zabawa sensoryczna dla wszystkich dzieci. Każda zwykła ciecz pod wpływem nacisku rozpływa się na boki, natomiast płyn nienewtonowski pod wpływem nacisku zmienia swoje właściwości, twardniej do tego stopnia, że jesteśmy w stanie stworzyć kulkę ( a nawet po nim chodzić). Zwalniając jednak nacisk ciecz spłynie nam z dłoni.
Dla Chochlików, to nie była żadna ciecz ani płyn, tylko „Pan Glutek”, gdyż konsystencja cieczy jest właśnie takim glutkiem. Wyjątkowo przyjemnym, aksamitnie gładkim, cudownym do paplania się, zanurzania rączek i dłuuuugiej zabawy w przelewanie, ściskanie, ugniatanie, wałkowanie, zresztą zobaczcie Państwo na filmiku.