Skrzaty w Alternatywnej Szkole Podstawowej
W poprzednim tygodniu nasza pani zabrała nas na wyprawę do Szkoły Alternatywnej. Dotarliśmy tam autobusem komunikacji miejskiej, co dla niektórych z nas jest nie lada gratką. W szkole powitała nas pani dyrektor Marcelina Tesar i zaprosiła do sali I klasy. A tu niespodzianka!!! Przy stoliku od razu dostrzegliśmy naszych skrzacich absolwentów : Norberta i Dominika. Ale jacyś inni. Poważni i skupieni na pisaniu w zeszycie. Z ciekawością patrzyliśmy jak pięknie piszą litery w linijkach.
Rozpoznaliśmy także wśród pierwszoklasistów byłego chochlika Jasia. Pani Danusia, bo tak nazywa się ich pani wychowawczyni, przetestowała nasze umiejętności i stwierdziła, że też możemy już zasiąść w ławkach jako pierwszaki. Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i cichutko wyszliśmy zwiedzać szkołę by nie przeszkadzać w lekcjach.
Odwiedziliśmy starsze klasy. Na korytarzu przykuła naszą uwagę wystawa ekologiczna. Był tam plakat, który przedstawiał ile cukru zawierają nasze ulubione napoje. Okazało się, że najzdrowsza jest po prostu woda mineralna.
Inny plakat wykonany był z różnego rodzaju odpadów. Tak nam się spodobał, że koniecznie chcieliśmy zrobić mu zdjęcie!
Na drugim piętrze czekały na nas miłe panie i podzieliły nas na dwie grupy. Jedna udała się do pracowni plastycznej,gdzie wykonaliśmy własnoręczne swoje znaczki.
Druga grupa w tym czasie bawiła się w małych naukowców. Odpowiadaliśmy sobie na pytania: czy woda sama może wlewać się do szklanki?
Gdzie znika czarodziejski atrament?
I dlaczego trzeba myć ręce mydłem?
Jeśli i wy jesteście ciekawi odpowiedzi na te pytania to zapraszamy do galerii, gdzie przedstawimy instrukcję krok po kroku. Oczywiście po całym cyklu nastąpiła zmiana grup.
Podczas doświadczeń odwiedzili nas starsze Skrzaty- Antoś i Beniamin, obecnie uczniowie 4 klasy.
Na koniec wzięliśmy udział w quizie multimedialnym.
Niestety! Kiedy dzieje się tyle ciekawych rzeczy czas upływa bardzo szybko. Musieliśmy się pożegnać ze starszymi kolegami, miłymi paniami i troskliwą panią dyrektor. Wszak autobus na nas nie zaczeka, a nasze brzuszki mruczały, że nadchodzi pora obiadu. Dziękujemy za mile spędzony czas!
Skrzaty