Witajcie w naszej bajce!

Ach jaka szkoda, że dzień dziecka jest tylko raz w roku! Chcielibyśmy oglądać takie fajne przedstawienia co tydzień, najlepiej w każdy piątek!

Widzieć tatę hipopotama z taaaakim wielkim brzuchem (co on takiego zjadł??), tatę dziadka, tatę babcię (!), tatę wnuczka – takiego jak my grającego w piłkę, nie mówiąc o tacie dziewczynce, która opowiadała niestworzone historie! A tata bocian – kto to widział bociana tańczącego macarenę! Kto to widział mojego tatę tańczącego macarenę!
A mamy….. to dopiero było – mama rzepka, urosła na grządce! Najpierw była mała, potem duża.. Jak oni to zrobili, hmm, bardzo dziwne.. A mama żaba, mama kotek, mama piesek, mama kurka, mama gąska, nawet przyleciała do nas mama kawka! I jeszcze mama, co wyglądała jak okropny pan – ten od Kłamczuchy. I mama z kucykami, która tak pięknie nam czytała wiersze.. A największą niespodziankę, zrobiła nam mama, która była… jak on się nazywał.. nie Plastuś, nie BFG… już wiem, KULFON! Panie mówiły, że będziemy się o nim uczyć w przedszkolu, bo to nie może tak być, żeby dzieci nie wiedziały kto to jest Kulfon. Już się nie mogę doczekać tej lekcji!
Dziękuję mamusiu i tatusiu! To była dla nas wielka niespodzianka i cudowny prezent!
Byliście wszyscy wspaniali!

Chochlik

ps. Idę sprawdzić, czy rodzice znów nie szykują w ukryciu jakiegoś przebrania! Następnym razem już się tak nie dam zaskoczyć! Lecę, pa!

gorki