W indiańskiej wiosce
W ostatnim tygodniu maja Skrzaty z zaciekawieniem poznawały zwyczaje dzieci z różnych stron świata. Mały murzynek zaprosił je do Afryki. Wspólnie z małpką Filomeną wyczynialiśmy małpie figle. Segregowaliśmy sylwetki małp wg kolorów i określaliśmy, których jest więcej a których mniej. Nauczyliśmy się piosenki o pięciu małych małpkach, które bawiły się na drzewie i o panu doktorze, który opatrywał małpkę i przestrzegał przed tak niebezpieczną zabawą . Małpki, jak to małpki, nie słuchały i w każdej zwrotce piosenki było ich o jedną mniej. Wesoła zabawę z małpkami przerwała nam pani Ania . Widząc nasze świetne humory opowiedziała nam o angielskich dzieciach, które też znają historię o pięciu małpkach, tylko że ich małpki nie skaczą po drzewach tylko po….łóżku. I tak zabawa z małpkami trwała nadal.
W środę od samego rana Skrzaty przygotowywały indiańskie pióropusze.Kolorowały swoje piórko ulubionymi barwami, nacinali jego krawędzie nożycami i doczepiali do opaski. Oczywiście każdy z nich musiał być niepowtarzalny!
W indiańskich pióropuszach śniadanie smakowało jakoś inaczej i pyszne kanapki znikały z talerzyków w oka mgnieniu.
Po śniadaniu usiedliśmy w indiańskim kręgu a nasz wódz nadał nam indiańskie imiona.Michasia została Fioletowym Kwiatuszkiem, Julka-Wesołym Zajączkiem, Paweł – Niebieską Chmurką, Wiktoria- Kolorowym Motylkiem, Rita -Czerwonym Serduszkiem i długo by wymieniać jeszcze ale nasz wódz zapowiedział wyprawę na polowanie. Indianie cmokając pożegnali swoją malutką córeczkę, synka i wsiedli na konie. Galopem wyruszyli przez prerię.Co chwila przystawali wypatrując zwierzyny
Od czasu do czasy musieli zsiąść z konia i przedzierać się przez gęste zarośla.
Wreszcie po długiej wyprawie udało się im wypatrzeć stado bizonów. Wyciągnęli łuki i strzały napięli cięciwy i……
Jest! Udało się! Wielki bizon został upolowany! Indianie usiedli wokół niego i wydali indiański okrzyk radości.
Po długiej i męczącej wyprawie zmęczeni zasnęli. Nie zapomnieli jednak o wystawieniu strażników.
Bladym świtem załadowali zwierzynę na konie i wyruszyli w powrotną drogę.
A w wiosce przywitały ich radośnie rodziny, były indiańskie powitania i tańce.
Chętnie wybierzemy się na prawdziwą wyprawę do indiańskiej wioski.