Wycieczka w góry

Nasze wycieczki zaplanowane na wiosnę, niestety zostały odwołane… Dlatego nie czekaliśmy długo i ruszyliśmy na wyprawę i to jaką?!!! Z naszymi starszymi kolegami wybraliśmy się w góry.

Wszyscy bardzo podekscytowani, wiadomo, bo autokar, bo wycieczka, plecak z przekąskami, obietnica pikniku i zabawy na szczycie…

Ale najpierw trzeba tam dojść…

Już po paru chwilach padały pytania: „Czy daleko jeszcze? ” „Widać już szczyt?” „To już?”… Ale dzielnie maszerowaliśmy, obserwując czy więcej jest drzew iglastych czy liściastych? Pod nogami odnajdywaliśmy czapeczki krasnoludków, które podobno spadły z drzewa, które nazywa się buk. Mijaliśmy leśniczych, którzy zapracowani podczas cięcia drzewa, nawet nas nie zauważyli. My za to bardzo wnikliwie obserwowaliśmy drogę, a w zasadzie oznaczenia szlaku, a wędrowaliśmy żółtym szlakiem, pilnując go bardzo uważnie.

Oczywiście po drodze robiliśmy postoje – maszerować i toczyć zaciekłe dyskusje jednocześnie, wcale nie jest łatwo – musieliśmy sięgać do naszych plecaków, bo pragnienie i głód dawały się we znaki!

Czasami droga była łagodna i nawet próbowaliśmy pokonywać ją w podskokach, czasami – szczególnie bliżej szczytu robiło się bardziej stromo – ale to nas wcale nie zniechęcało – wręcz przeciwnie!!!

Jak się okazało – do celu dotarliśmy i to bardzo szybko! Kiedy zobaczyliśmy szczyt poczuliśmy to co mieliśmy poczuć – PEŁEN SUKCES! Wspólnymi siłami, dzielnie wspierając się i motywując nawzajem – zrealizowaliśmy nasz plan!!!

Przełęcz Karkoszczanka 729 m n.p.m.

A póżniej… sama przyjemność – piknik, zabawa, ba… całe mnóstwo dobrej zabawy…

Tak wypoczywaliśmy po wędrówce…

Powrót okazał się trudniejszy niż wejście na górę, bo kamyki figlarnie uciekały nam spod stóp… ale na szczęście zeszliśmy w tempie niezwykle szybkim – godnym prawdziwego zdobywcy gór! Po drodze wypatrzyliśmy sporo budek lęgowych, sprawdziliśmy czy leśnicy równo przycięli drzewa, nawet sprawdzaliśmy jak pachnie świeżo ścięte drzewo – dla niektórych był to zapach cytrynowy, a chwilę później znaleźliśmy prawdziwą leśną miętę – rozpoznaliśmy ją po zapachu od razu!!!

Wracaliśmy do przedszkola, sennym okiem spoglądając za okno autokaru wspominając wyprawę oraz planując niebawem kolejną!!!

Gratulacje dla wszystkich Krasnoludków za dotarcie na sam szczyt, bo dla niektórych była to pierwsza górska wyprawa!!! A Rodzicom podziękowanie za zaufanie i wiarę, że dotrzemy!!!

gorki