Autor: Dorota Chłopek

Wycieczka w góry

Nasze wycieczki zaplanowane na wiosnę, niestety zostały odwołane… Dlatego nie czekaliśmy długo i ruszyliśmy na wyprawę i to jaką?!!! Z naszymi starszymi kolegami wybraliśmy się w góry.

Wszyscy bardzo podekscytowani, wiadomo, bo autokar, bo wycieczka, plecak z przekąskami, obietnica pikniku i zabawy na szczycie…

Ale najpierw trzeba tam dojść…

Już po paru chwilach padały pytania: „Czy daleko jeszcze? ” „Widać już szczyt?” „To już?”… Ale dzielnie maszerowaliśmy, obserwując czy więcej jest drzew iglastych czy liściastych? Pod nogami odnajdywaliśmy czapeczki krasnoludków, które podobno spadły z drzewa, które nazywa się buk. Mijaliśmy leśniczych, którzy zapracowani podczas cięcia drzewa, nawet nas nie zauważyli. My za to bardzo wnikliwie obserwowaliśmy drogę, a w zasadzie oznaczenia szlaku, a wędrowaliśmy żółtym szlakiem, pilnując go bardzo uważnie.

Oczywiście po drodze robiliśmy postoje – maszerować i toczyć zaciekłe dyskusje jednocześnie, wcale nie jest łatwo – musieliśmy sięgać do naszych plecaków, bo pragnienie i głód dawały się we znaki!

Czasami droga była łagodna i nawet próbowaliśmy pokonywać ją w podskokach, czasami – szczególnie bliżej szczytu robiło się bardziej stromo – ale to nas wcale nie zniechęcało – wręcz przeciwnie!!!

Jak się okazało – do celu dotarliśmy i to bardzo szybko! Kiedy zobaczyliśmy szczyt poczuliśmy to co mieliśmy poczuć – PEŁEN SUKCES! Wspólnymi siłami, dzielnie wspierając się i motywując nawzajem – zrealizowaliśmy nasz plan!!!

Przełęcz Karkoszczanka 729 m n.p.m.

A póżniej… sama przyjemność – piknik, zabawa, ba… całe mnóstwo dobrej zabawy…

Tak wypoczywaliśmy po wędrówce…

Powrót okazał się trudniejszy niż wejście na górę, bo kamyki figlarnie uciekały nam spod stóp… ale na szczęście zeszliśmy w tempie niezwykle szybkim – godnym prawdziwego zdobywcy gór! Po drodze wypatrzyliśmy sporo budek lęgowych, sprawdziliśmy czy leśnicy równo przycięli drzewa, nawet sprawdzaliśmy jak pachnie świeżo ścięte drzewo – dla niektórych był to zapach cytrynowy, a chwilę później znaleźliśmy prawdziwą leśną miętę – rozpoznaliśmy ją po zapachu od razu!!!

Wracaliśmy do przedszkola, sennym okiem spoglądając za okno autokaru wspominając wyprawę oraz planując niebawem kolejną!!!

Gratulacje dla wszystkich Krasnoludków za dotarcie na sam szczyt, bo dla niektórych była to pierwsza górska wyprawa!!! A Rodzicom podziękowanie za zaufanie i wiarę, że dotrzemy!!!

Domowa Bajlandia Krasnoludków

Rok szkolny zakończył się, w szkołach dzieci odebrały świadectwa, a my również robimy podsumowania naszego roku przedszkolnego.

W ciągu całego roku sporo się wydarzyło, urośliśmy o dobre kilka centymetrów, rozwinęliśmy sporo nowych umiejętności…

Jednak rok ten, spłatał nam figla, ponieważ niespodziewanie musieliśmy się rozstać. Do przedszkola nie mogliśmy chodzić, jednak wszyscy bardzo aktywnie dbaliśmy o to, żeby nadal być blisko!

Był to czas inny niż wszystkie! Jednak to ile działo się w naszej Domowej Bajlandii – ciężko wszystko zliczyć i wymienić. Było radośnie, kolorowo i atrakcyjnie, przypomnijmy sobie kilka wybranych momentów, kiedy to na przykład – sprawdzaliśmy, ile śniegu u którego Krasnoludka spadło…

ćwiczyliśmy jazdę na rowerze…

dzieliliśmy się przepisami…

oraz naszymi smutkami i historiami z dreszczykiem…

ciekawymi pomysłami na zabawę…

Pokazywaliśmy jak bawimy się z Krasnoludkiem…

Tych wspaniałych chwil było mnóstwo!!! Mogliśmy utrzymywać kontakt w tak nietypowy sposób. Dziękujemy Wszystkim Rodzicom za wielkie zaangażowanie, mnóstwo pozytywnych słów i wyrozumiałość dla nas, bo dzięki Wam udało nam się przejść przez ten czas, na który nikt nie był przygotowany!!! Po raz kolejny mogliśmy się przekonać, że tylko dzięki współpracy z Rodzicami możemy osiągnąć tak wiele!!!

Dziękujemy, że każdy ze swojego okienka machał do nas i mogliśmy się poczuć, jakbyśmy nadal byli razem!!!

U nas trwają już gorące przygotowania do przyszłego roku, ale póki co życzymy wszystkim Krasnoludkom udanych, słonecznych wakacji i nadziei na spotkanie we wrześniu!!!

gorki