Autor: Dorota Chłopek
I Konkurs Matematyczny Krasnoludków
Pod koniec listopada, kolorowe figuraki zaprosiły nas do wyjątkowych zabaw. W oznaczonych kopertach znaleźliśmy wskazówki. Figuraki ukryły nam wskazówki na naszych imionkach i w ten sposób podzieliliśmy się na kolorowe grupy.
W kolorowych grupach, musieliśmy uporządkować figury – od najmniejszej do największej. Wspólnymi siłami udało nam się to dość szybko.
Jedna z zabaw polegała na ułożeniu wybranej figury z kolorowego paska. pojawiły się koła, kwadraty, trójkąty… Zadanie wcale nie było takie proste, ponieważ nasze figury nie zawsze chciały ułożyć się tak , jak chcieliśmy. Na szczęście mogliśmy liczyć na koleżeńska pomoc.
Figuraki przygotowały dla każdej kolorowej drużyny – kolorową ścieżkę. Musieliśmy przejść po niej bardzo ostrożnie, stawiając stopę za stopą. Kiedy pokonaliśmy tę drogę bez problemu – otrzymaliśmy dodatkowe utrudnienie, które wywołało u nas mnóstwo śmiechu. Trzeba było znaleźć sobie odpowiedni klocek – we właściwym kolorze i rozmiarze, który przenosiliśmy na łyżce na wyznaczone miejsce. Oczywiście, wszystko po wyznaczonym torze. Trzymaliśmy kciuki za kolegów, kibicowaliśmy sobie nawzajem … To była wesoła i głośna zabawa!!!
Na zakończenie zagraliśmy na naszej planszy. Najbardziej lubimy w niej to, że to my jesteśmy pionkami. Trzeba było podać wybrany kolor i skojarzyć z wybranym przedmiotem, który występuje w tym kolorze. Okazało się , że czekanie na swoją kolej, przychodzi nam coraz łatwiej.
Każdy konkurs kończy się wręczeniem nagród! Tak było również w tym przypadku! Były gratulacje i oklaski. Figuraki przygotowały dla nas również dyplomy, a w złotym pucharze ukryły czekoladowe przysmaki. Wygrali wszyscy!!! Na buziach wszystkich zawodników widać było uśmiech, zaangażowanie i życzliwość. To komisję Figuraków przekonało do przyznania wszystkim uczestnikom I miejsca!!!
Krasnoludki – jesiennie, zdrowo i kolorowo!
Jesień wywołuje w nas wiele radości. Mogliśmy o tym przekonać się w ostatnich tygodniach. Podczas zabaw z porannego kręgu, upewniliśmy się, że to pora roku, która dostarcza nam wielu ciekawych doznań: zapachowych, kolorystycznych, dotykowych i smakowych. Otaczaliśmy się głównie barwami żółtymi i pomarańczowymi. Poznaliśmy zapach lawendy – sprawdzaliśmy czy suszona pachnie tak samo jak świeża. Zebraliśmy różne dary jesieni – dynie, szyszki, liście, patyki i słonecznik.
Jesienny żywioł, który zaprosił nas do zabawy to wiatr – rozwiewał nasze włosy, zrywał nakrycia głowy, porywał wszystko w rytm muzyki i dźwięków dzwonków. A smak miodu to, to co lubimy najbardziej (choć nadal nie wszyscy).
Nasze jesienne poszukiwania zaprowadziły nas na dłuuuugi spacer do Lasku Miejskiego. Było mnóstwo śmiechu, zabawy i …. o bolących nogach przypomnieliśmy sobie dopiero w przedszkolu.
Skoro teraz czas na jesień, to musi pachnieć owocami… i oczywiście pachniało, ale jak… Owoce przyniesione z domu segregowaliśmy – według koloru, rodzaju.
Dzieliliśmy ich nazwy na sylaby, liczyliśmy, który owoc ma ile sylab. Trochę dziwne, że jabłko, niby wygląda tak samo jak jabłuszko, a raz klaszczemy 2 razy , a raz 3? Albo gruszka – klaszczemy 2 razy , a jak są gruszki to klaszczemy tyle samo razy – dziwne!
A jak owoce to musi być robaczek… no i był: Entliczek pentliczek czerwony stoliczek… i robaczek nam bardzo się spodobał, ale dlaczego nie chciał jeść tych jabłek, skoro my tak je uwielbiamy?
W ogóle uwielbiamy różne owoce i to w każdej postaci – zrobiliśmy pyszny koktajl owocowy, sałatkę i babeczki bananowe.
Kroiliśmy z ogromnym zaangażowaniem, mieszaliśmy, dodawaliśmy składniki – sprawdzaliśmy, których jest mniej , których więcej. Wyruszyliśmy również na wyprawę do sadu – znaleźliśmy jabłoń , gruszę i śliwę. Zmęczeni wróciliśmy do przedszkola i (podczas zabaw z Edukacji przez Ruch) wykonaliśmy nasze przedszkolne, jesienne drzewo.
Nasze ręce były bardzo uważne na muzykę, kreśliliśmy pętle, wymienialiśmy się kredkami, nawet kreśliliśmy maszerując dookoła stolika. Nasze paluszki miały bardzo trudne zadania, bo musieliśmy z kartki zrobić gałązki, które pięknie ułożyliśmy w drzewo. Przygotowaliśmy również jabłka z czerwonych kartek – jeśli myślicie , że prosto jest zrobić kulkę z kartki to jesteście w błędzie!!! Ale nam się udało!
Po owocach przyszła kolej na warzywa! Zielony ogórek wprowadził nas w temat. Zastanawialiśmy się co można zrobić z ogórka. Uwielbiamy świeżego zielonego do kanapki, kiszony – jak najbardziej, mizeria – oczywiście… , ale samochód??? hmmm…
Znowu wąchaliśmy, kosztowaliśmy, dotykaliśmy – taka ogórkowa zabawa. Dodatkowo ogórek zaprosił na zajęcia (Metody Dobrego Startu) swoich przyjaciół, ale dał nam zadanie – musieliśmy znaleźć właściwy wzór – dwie linie stojące, równiutko obok siebie (niektórzy z nas zapamiętali, że są to linie pionowe).
Następnie dostaliśmy nasze ulubione karty, po których nasze paluszki kreśliły wzór pilnując dokładnie kierunku – od góry do dołu. Z warzywnymi smakami pojawił się u nas również gość – Mama Uli, która przeczytała nam wywiad z marchewką, a później przygotowała nam przepyszne kolorowe witaminowe bomby.
To po nich wyrosły nam kolorowe wąsy – nawet jeżeli ktoś nie chciał pic soku, to kto nie chciałby mieć takich wąsów?
Owoce i warzywa są zdrowe i bardzo potrzebne na naszych talerzach. A co jeszcze ma znaczenie dla naszego zdrowia? O tym również rozmawialiśmy! Gimnastyka poranna, do której tak bardzo się przyzwyczailiśmy nie męczy nas już tak jak kiedyś! Dłużej nawet potrafimy utrzymać się na jednej nodze! Spacery ? Staramy się wychodzić na świeże powietrze jak najczęściej. Zdrowe odżywianie? Staramy się jak możemy – nawet rozmawiamy o tym, że im starsi jesteśmy tym więcej smaków lubimy, a przynajmniej staramy się kosztować nowych. Zdrowie – to również wyjątkowe osoby , które o nas dbają – lekarze.
Odwiedził nas Tata Uli – który przyniósł nam lekarską torbę, wypełnioną skarbami, które czasami możemy zobaczyć w gabinecie lekarskim – szpatułki lekarskie, słuchawki, czyli stetoskop, pulsometr, no i oczywiście lekarska pieczątka… Sprawdzaliśmy więc puls, który był wyjątkowo przyspieszony, niektórzy z nas wybrali rolę lekarza, inni pacjenta… A przybijanie pieczątek wprawiło w zachwyt wszystkie Krasnoludki… Jedno jest pewne – z zawodem lekarza jesteśmy oswojeni na dobre, w towarzystwie Pana Pawła czuliśmy się niezwykle swobodnie – spotkanie bardzo nam się spodobało i było początkiem nowych zabaw.
Dodatkowo jakoś bardziej zaczęliśmy zwracać uwagę na dokładne mycie rąk. To wszystko przez te mikroby… które śpiewały i śpiewały: „my jesteśmy mikroby, mikroby – roznosimy choroby, choroby!!!” Do mikrobów dołączył wirus i bakterie, ughhh… dobrze, że bakterie bywają też pożyteczne, bo jakoś nas kusiło, żeby się z nimi zaprzyjaźnić. Szukaliśmy ich z pomocą lupy i mikroskopu… A jak się pojawiły na naszych rękach to pani bardzo dokładnie sprawdzała, czy porządnie umyliśmy ręce!
Więc…. działo się jesiennie, zdrowo i kolorowo. Bawiliśmy się przy tym wyśmienicie!!! A ponieważ zabawa ważniejsza jest nad wszystko inne … to głównie się bawiliśmy! Nasze panie nie mogą wyjść z podziwu, jak nasze budowle rozrastają się z dnia na dzień.
Jesień trwa… ciekawe jakie zabawy nam jeszcze przyniesie… Miejmy nadzieję, że pogoda pozwoli nam wychodzić jak najczęściej, bo nam się tak bardzo marzą skoki przez kałuże…
Rodzicom Uli bardzo dziękujemy za pełne zdrowia spotkania!!!
Krasnoludki na start!!!
Wrzesień się rozpoczął, nawet już nie pamiętamy kiedy… Czekało na nas trochę zmian – radosnych i mniej… Pożegnaliśmy Kyuina i Mekkiego, którym przesyłamy uściski oraz Amelkę i Janeczkę, z którymi na szczęście nadal możemy codziennie się spotykać! Do naszej grupy dołączyli również Staś i Marysia i wydaję nam się, jakby chodzili z nami od zawsze. Czekała na nas również nowa sala, w której poczuliśmy się jacyś starsi!
Nasze dni wypełniała zabawa w sali i na świeżym powietrzu. W sali od razu dało się zauważyć, że nasze budowle są bardziej skomplikowane, a rozmowy podczas zabaw coraz ciekawsze 😉
W parku szukaliśmy kasztanów, które nie chcą nam się pokazać, robimy pierwsze próby tworzenia domków dla jeża, szukamy ślimaków po deszczu, poza tym biegamy, skaczemy i ćwiczymy równowagę…
Na początku września wspólnie ustaliliśmy nasze zasady grupowe, które codziennie sobie przypominamy. Zasad musimy przestrzegać ponieważ wtedy jest wśród nas miło i przyjemnie. Niektóre zasady – te dotyczące magicznych słów – przypomina nam również piosenka . O właściwym zachowaniu opowiedziały nam misie, których chętnie przyjęlibyśmy do grupy. Nasze misie również zdążyliśmy już poprzytulać i nauczyć ich wierszyka. Zabraliśmy ich też na wycieczkę, z której wróciły baaardzo zmęczone.
Rozmawialiśmy również o emocjach. O tym, że wszystkie są ważne i potrzebne. Mówiliśmy o tym kiedy czujemy się radośni, a kiedy smutni albo źli. Próbowaliśmy również sprawdzić z która minką najbardziej nam do twarzy 🙂 . Chyba to oczywiste, bo na większości naszych autoportretów mamy uśmiechy! Nasze emocje prowadziły z sobą długie rozmowy – te wesołe próbowały pocieszyć te smutne, a te wystraszone starały się zrozumieć te złe minki. Niektóre dostały nawet swój dom i dzięki temu na koniec wszystkie były radosne.
Nasze krzesełka mamy już podpisane. Każdy ma nowe miejsce, a jeżeli krzesełko gdzieś przeskoczy – to my już z łatwością potrafimy go znaleźć. Potrafimy znaleźć już etykietkę ze swoim imieniem spośród wielu innych. porównywaliśmy które jest długie , a które krótkie, kto ma takie same literki na początku, a kto na końcu. na naszej planszy literkowej też już próbujemy odnaleźć nasze literki z imienia.
Nasza piosenka „My jesteśmy krasnoludki” zaprosiła nas do zabaw podczas zajęć z Metody Dobrego Startu. Rozwiązywaliśmy zagadki dotyczące naszych krasnoludkowych imion – oj! trzeba było się bardzo wsłuchać!!! Znaleźliśmy wzór na czapce krasnoludka , który później pojawił się na kolorowych kartkach. Nasze paluszki skakały po kropkach w rytm piosenki.
We wrześniu bardzo dużo się dzieje… Świętowaliśmy Dzień Kropki, który dodał nam wiary w siebie, bo poznaliśmy historię małej dziewczynki Vashti. My staraliśmy się również powiedzieć co nam świetnie wychodzi! Okazało się, że każdy z nas jest Mistrzem – jedni świetnie rysują, inni budują, a jeszcze inni są Mistrzami w rozpoznawaniu marek samochodów.
Dodatkowo obchodziliśmy wyjątkowy Dzień Przedszkolaka. Był to bal nad bale. Z naszymi młodszymi kolegami tańczyliśmy, skakaliśmy, łapaliśmy bańki i balony, karmiliśmy niebieską gąsienicę i zaczarowaliśmy nie całkiem zwykłą książkę :-).
Ciekawe co nas czeka w kolejnych dniach???
P.S. Wiadomość z ostatniej chwili – dołączy do nas nowy kolega – Ignaś. Już nie możemy się doczekać.