Aktualności: Skrzaty

Mamma Mia! Ale pyszna pizza!

Z okazji Światowego Dnia Pizzy Skrzaty postanowiły upiec najpyszniejszą pizzę świata. Ale co powinno być na takim specjale?Ile Skrzatów. tyle pomysłów. Co tu zrobić? Po naradzie ustaliliśmy, że każdy przygotuje swoją własną, przyozdobioną tym, co lubi najbardziej. Oczywiście robienie pizzy rozpoczyna się od ciasta. Mąka, woda trochę oleju i drożdże. Ale dlaczego ciasto rośnie? Skrzaty z zainteresowaniem obserwowały, jak z odrobiny rozdrobnionych drożdży, po dodaniu mąki i cukru oraz ciepłej wody, powstaje coraz więcej pienistej masy.

A jakie było ich zdziwienie, gdy dowiedziały się, że to żywe organizmy- grzyby, które się rozmnażają i rosną, kiedy dostarczy się im ciepła i pożywienia. Kiedy ciasto wyrosło zabawiliśmy się w „pizzermenów”. Każdy Skrzat samodzielnie uformował swoją pizzę. Tylko dlaczego to ciasto tak się klei do paluszków?

Pani Janeczka wytłumaczyła nam, że trzeba ręce zamoczyć w mące i dopiero formować placuszek.

już gotowe!
Teraz trochę sosu pomidorowego.
Można układać ulubione dodatki.

Gotowe pizze wyglądały smakowicie! Każda inna. Jedna pyszniejsza od drugiej.

Z pozostałych składników przygotowaliśmy jeszcze dwie duże pizze dla naszych młodszych kolegów. Czy im smakowały? Zobaczcie sami!

Nasze pizze też znikały w oka mgnieniu. Były po prostu przepyszne!

Proszę bardzo, czyli cudowna zabawa klockami incastro

We wtorek Skrzaty uczestniczyły w warsztatach, podczas których poznały tajniki konstruowania z klocków incastro. Jak na prawdziwych konstruktorów przystało najpierw zapoznały się z kolorowymi instrukcjami i modelami. Każdy wybrał „coś”dla siebie

Najpierw nieśmiało próbowaliśmy nowych połączeń, wyszukiwaliśmy odpowiedniego koloru klocków i z minuty na minutę powstawały nowe cacka. Kubuś zbudował pięknego robota.

Rita konstruowała dłuuugiego węża.

Dziewczynki upodobały sobie kolorowe serduszka.

Adrian z Pawełkiem postanowili zbudować most. Pracowicie składali jego filary według instrukcji pani Moniki.

Praca okazała się bardzo żmudna i jeden z konstruktorów zrezygnował. Ale most rósł z minuty na minutę.

Jeszcze tylko kładka i budowla gotowa. Brawo! za wytrwałość.

A gdzie się podział drugi konstruktor? Wspólnie z Zosią składali elementy węża.

Drugiego węża pieczołowicie konstruował Kubuś z pomocą Michasi i Marysi. Wspólnymi siłami powstawał dłuugi i bardzo kolorowy gad.

Równolegle powstawało stadko kaczek.

jedna
dwie
cztery
i jeszcze dwie. Ile to razem, bo się pogubiłam.

Oczywiście. powstawały też bardziej osobliwe konstrukcje.

luneta
mewa

To była wspaniała zabawa. Spróbujemy podobnych konstrukcji w przedszkolu. A może wpadną nam do głowy nowe pomysły?

Słodkie ciastka dla Babci i Dziadka

Dzień Babci i Dziadka zbliżał się wielkimi krokami a w grupie Skrzatów trwały wielkie przygotowania do uroczystego przyjęcia. Z zapałem powtarzaliśmy piosenki o różnych porach roku.Uczyliśmy się tekstu inscenizacji. Przymierzaliśmy stroje. A tu jeszcze prezenty dla naszych gości i, jak każe tradycja Skrzatów, trzeba przygotować słodki poczęstunek. Zakasaliśmy rękawy, umyli dokładnie ręce i do pracy. Od samego rana Hania i Julka zarabiały ciasto.

Najpierw rozdrabniały i mieszały składniki nożem, później dokładnie zagniatały i już…do lodówki.

Niestety, okazało się, że pracowitych Skrzatów dziwnie ubyło. Zmogła je choroba, ale te, które przyszły do przedszkola ochoczo zabrały się do pracy. Po śniadaniu wałkowały kawałki ciasta

Wycinały kształtne ciasteczka foremkami i układały na blaszkach. Praca paliła im się w rękach.

Na szczęście pani Janeczka i Pani Iza zadbały o to, by żadne ciasteczko nie przypaliło się w piecu. Przyjemne zapachy pieczonych ciasteczek docierały z kuchni do sali i każdy ze Skrzatów koniecznie musiał sprawdzić czy na pewno nasze ciasteczka będą smakowały babciom i dziadkom.

Kolejnego dnia, od samego rana, znów zabraliśmy się do pracy. Najpierw smarowaliśmy ciasteczka dżemem i składali po dwa.

Szybko rósł stosik gotowych ciasteczek. Przy okazji segregowaliśmy je wg rodzajów i oceniali „na oko”, których jest najwięcej, a których najmniej. No a cóż, jak któreś przypadkiem się złamało, to już wiedzieliśmy co z nim zrobić (mniam). Ale najpyszniejszą zabawę mieliśmy dekorując ciasteczka kolorowymi lukrami, czekoladą i cukrowymi ozdobami.Spod rączek Skrzatów wychodziły prawdziwe dzieła sztuki.

Atak prezentowały się gotowe ciasteczka. Trzeba je było dobrze ukryć, by dotrwały do uroczystości bo ich zapach i bajeczne kolory zwabiał ciasteczkowe łakomczuchy.

Mamy nadzieję, że nasze wypieki smakowały babciom i dziadkom. Za rok wymyślimy kolejne pyszności, bo to wspaniała zabawa. A może wcześniej?

gorki